mar
23
2019

Puchary Świata w Kietrzu – SPZG Cup & Kar-Tel Cup 2019

Napisane przez Michał Słyś Komentarze

Planowana data 23-24 marca. Jedziemy na zawody rano, dość wcześnie, aby można było coś potrenować. Na miejscu przymrozek i dość gęsta mgła, ale ta jednak dość szybko znika. Prognozy na sobotę dobre, wiatr do max 3ms, słonecznie i dość ciepło jak na marzec.
Składamy modele, trenujemy w oczekiwaniu na możliwość rejestracji, która w biuletynie została zapisana na godzinę 8 rano. Latamy, mijają kolejne kwadranse, a głównego organizatora, u którego można wpłacić wpisowe dalej nie ma. Pojawia się gdzieś po 8:30, a zawodnik chcący wpłacić wpisowe o 9:02 spotyka się z nieprzyjemnościami – cóż takie życie.

Po 9 udajemy się do komisji, z której mamy startować. Zapewniony został przynajmniej jeden chronometrażysta w każdej komisji. W większości w miarę znający temat, choć zdarzyło nam się opóźnienie powtórki lotu, ze względu na konsultację chronometrażysty z sędzią głównym czy jest ona zasadna w podstawowym przypadku lądowania z holem. Linia startowa rozłożona prawie równolegle do kierunku wiatru, a modele odlatują w kierunku drogi i drzew, do których jest stosunkowo blisko. Dobrze jest, aby szybowiec w tym miejscu był odpowiednio wysoko, aby przelecieć na drugą stronę. Kilka pierwszych lub ostatnich (zależy od której strony patrzeć) komisji startowych F1A rozłożonych jest tak, że startujący szybownicy muszą holować modele wprost na rozłożone stojaki gumówkarzy, lub startować z bocznym wiatrem. Jest to oczywiście sprzeczne z regulaminem FAI, gdzie można przeczytać zapis, o tym że powinna być zapewniona pusta przestrzeń do startu szybowców i ile tej wolnej przestrzeni powinno być przed linią startu, tu tego zabrakło i na przykład nam sprawiało to problem przez przynajmniej 4 kolejki lotów w obu dniach 🙁

Pogoda co tu dużo pisać, po prostu się udała, dzięki temu przed organizatorami chyba mniejsze wyzwanie niż rok temu, gdy wiało dość mocno. Przy lekkim wietrze, zawody są prostsze do rozegrania jeśli chodzi o loty zasadnicze, a w dogrywkach modele tak szybko nie giną w lornetkach. Tablica wyników prowadzona na bieżąco. Sporo modeli zawisa na drzewach, podobno miała przyjechać straż, aby je ściągać, ale chyba nie przyjechała? Trzeba było radzić sobie samemu. Niestety ani mi (wlatuję w wiatę w drugim locie, do tego mój drugi model lekko zostaje zdeptany), ani drugiemu Michałowi (traci 40 sekund w trzecim) kompletu tym razem nie udaje się uzyskać. Z krośnian w dogrywce tylko Henryk Krupa z finalnym rezultatem na 6 miejscu. Dogrywka była od razu na 10 minut lotu, ze względu na zmrok zapadający stosunkowo szybko, w sumie fajna opcja. W gumówkach wygrywa Adam Krawiec, trzeci Stanisław Skibicki, polscy juniorzy także na podium. W F1C wygrywa Mariusz Gąsiorowski.

Została wyłoniona także klasyfikacja F1A Standard, która de facto od tego roku jest klasą narodową u nas, ale w tym przypadku mogła zostać rozegrana tak, że jeden lot zawodnika został zaliczony do zawodów Pucharu Świata F1A i tym samym wpisany do osobnej tabeli F1A Standard – Zawodów Ogólnopolskich/Międzynarodowych. Tak samo nie można było by postąpić chcąc rozgrywać Puchar Polski, zawodnik musi się określić, w której klasie lata (F1A/F1A Standard). Klasa F1A Standard jest mocno promowana przez zawodników w niej latających, niestety pisane i mówione informacje posiadają małe przekłamania (na prawdę niewielkie) ale dla osób z zewnątrz nie znających tematu drastycznie może to zmieniać pogląd na rozmach tej kategorii wręcz na Świecie, a nie tylko jako klasy narodowej. W klasyfikacji tej zwyciężył Dariusz Dradra, drugi Jan Katzban, a trzeci Ryszard Lewandowski.

Drugi dzień zawodów, wiatr ciut mocniejszy. Komisje znów rozłożone jak w dniu wcześniejszym. Pierwsza i ostania kolejka na 240 sekund, pozostałe na 180. Do dogrywki w F1A dochodzi 25 osób, w tym 6 Polaków (w F1A rywalizowało 56 zawodników). Najwyżej z Polaków Henryk Krupa – 6, zaraz za nim Kamil Halicki – 7. W F1B wygrywa ponownie Adam Krawiec (dzięki czemu obejmuje prowadzenie w klasyfikacji Pucharu Świata), drugie miejsce Stanisław Skibicki. Początkowo chronometrażysta zmierzył dłuższy czas lotu u Stanisława, ale zawodnik po zawodach po odczytaniu danych z altimetru zwrócił się do sędziego o poprawienie jego wyniku na prawidłowy i obniżenie wyniku końcowego. W juniorach Zofia Zdancewicz i Filip Rudziński ponownie na dwóch najwyższych miejscach. W F1C tym razem Mariusz Gąsiorowski na miejscu 3, reszta polaków pod koniec listy. F1C poleciało dogrywkę ustaloną między sobą – czas lotu + deter pomimo czasu lotu 10 min ogłoszonego przez Sędziego. W klasyfikacji F1A Standard zwyciężył Dariusz Dradra, drugi Robert Izban, a trzeci Ryszard Lewandowski.

Podczas obu dni zawodów rozgrywana była także klasyfikacja Eurochallenge F1H, w sobotę wygrał Huber Kosma, a w niedzielę Roman Fedyshyn. Rozgrywana była także kategoria F1Q – zaliczana do Pucharu Świata, gdzie w sobotę wygrał Gábor Milak, a w niedzielę András Jancsó. Szczegółowe wyniki dostępne w stosownej zakładce na górze strony oraz w linkach poniżej 🙂

Ogólnie pomimo jakiś tam niedociągnięć, to zawody były zajebiste (słowo to nie jest wulgarne wg. słownika j. polskiego PWN, a podkreśla mocniej całkiem dobrą organizację imprezy). Fajne pole (no oprócz tych drzew, które zaszkodziły kilkunastu zawodnikom), przyjazne, twarde podłoże (może mniej przyjazne dla tych modeli, które miały twardsze lądowania), ale przede wszystkim sporo zawodników, z którymi można było wymienić się poglądami. Polscy zawodnicy F1B i F1C pokazali, że są w światowej czołówce, z F1A gorzej, ale to widać już od kilku dobrych lat.

Wyniki sobota Kartel Cup PŚ F1A,B,C,P,Q: