mar
24
2018

SPZG Cup & Kar-Tel Cup – Kietrz 2018

Relacja z marcowych zawodów Pucharu Świata w Kietrzu.

24-25 marca 2018 w Kietrzu odbyło się dwoje zawodów Modeli Swobodnie Latających zaliczanych do Pucharu Świata – SPZG Cup & Kar-Tel Cup.
Rok przerwy w rozgrywaniu zawodów na polach uprawnych w tych okolicach. Nowy organizator (Stanisław Kubit) miał postanowioną wysoko poprzeczkę, ze względu na poziom, na jakim wcześniejsze zawody były zorganizowane przez Piotra Szymańskiego i Marka Łysakowskiego.
Wczesno-wiosenny termin zawodów na pewno budził wątpliwości – czy stopnieje śnieg, czy odparuje choć trochę woda, czy nie będzie błota, w którym można by utonąć.
Udział zgłosiło sporo zawodników, ale nie wszyscy przyjechali, początek sezonu poskutkował tym, że jeszcze nie wszyscy obudzili się z zimowego snu. W sumie frekwencja sporo mniejsza niż kiedyś na Kietrz Cup i Racibórz Cup.
W tym roku, po zmianie przepisów przez KM zawody nie mogą być jednocześnie zaliczane do Pucharu Świata i Pucharu Polski.
Na starcie.

Stanisław Skibicki przygotowuje się do startu.

Sobota – SPZG Cup

Po przyjeździe okazuje się, że jest znacznie lepiej niż zakładaliśmy, pole jest trochę podmoknięte, ale w pełni nadaje się do latania i jest rozległe. Rejestracja dzień wcześniej lub rano na polu, każdy zawodnik otrzymał drobny upominek (broszurka informacyjna, lista startowa, długopis, drożdżówka, próżniowo zapakowany kawałek kiełbasy, bułka). Prognozy pogody były różne, dość zmieniające się. Koniec końców lekki wiatr, rano bardzo gęsta mgła, a w późniejszych kolejkach już coraz mocniej przebijające się Słońce.

Pierwsza kolejka (o godz 10.00), w obawie przed brakiem widoczności modeli podczas całego lotu, na 180 sekund. Modele lądowały często pod nogami lub najdalej kilkaset metrów od miejsca startu. Warunki dość łatwe, stabilne, są już jakieś pierwsze noszenia, w sumie dość ciężko jest nie zrobić maksa, a zawodników F1A którzy tego dokonali można policzyć dosłownie na palcach jednej ręki 🙂 W F1B (18 zawodników) i F1C (2 zawodników) maksy zrobili wszyscy, w F1Q tylko jeden z 6 zawodników zaliczył wtopę.
Druga kolejka na 240 sekund, co samo przez siebie powoduje, że jest już trudniej o maksa, a noszenia bywają zdradliwe. Coraz więcej zawodników traci szanse na dogrywki.
Kolejne dwie kolejki standardowo na 180 sekund. Starty raczej bez pośpiechu, po 4 zawodników w komisji na 55 czasu trwania kolejki, pomiędzy którymi są jeszcze 5 minutowe przerwy. Siostry Szymańskie sprawnie prowadzą tablicę wyników jak w latach wcześniejszych. Chronometrażyści (jeden w danej komisji) mają wystarczającą wiedzę nt. sędziowania i przynajmniej tam, gdzie ja startowałem problemów i nieporozumień nie było. W międzyczasie na start dojechała standardowa Gliwicka grochówka.
Piąta kolejka na 240 sekund, znów dość sporo maksów. W sumie w F1A komplet robi 15 zawodników, w tym 5 polaków, a jeden z nich to krośnianin – Henryk Krupa. Pozostali krośnianie bez szału: Michał Słyś – 20, Michał Śliwiński – 26, Roksana Gądek – 33. Pogoda robi się coraz przyjemniejsza, mimo niezbyt wysokiej temperatury słońce mocno grzeje, a przy tak delikatnym wietrze jest na prawdę wiosennie. Teraz trochę czasu by potrenować i pogadać w oczekiwaniu na dogrywki, które mają być po godzinie 17.

Pierwsza dogrywka na 6 minut. Zmiany w regulaminie rozgrywania zawodów FAI ograniczają teraz czas startowy do 7 minut. Wiatr nieco się obrócił i zawodnicy F1A holują modele wprost na „wzorowo” rozbity obóz zawodników ze Środy Wielkopolskiej, którzy chcieli mieć na start tak blisko jak to tylko możliwe. Aż 10 zawodników wylatało 360 sekund. Wiatr już praktycznie zerowy, modele odlatywały minimalnie od miejsca startu. Druga dogrywka na 8 minut lotu, powinna być rozstrzygająca, noszenia jeśli są to znikome. Na czele stawki uplasowało się dwóch Niemców: Dirk Halbmeier i Frank Adametz. Trzeci Słowak Ivan Bezak. Na miejscu czwartym Henryk Krupa. Juniorów w całej stawce było w sumie 5. Najlepszym z nich był Filip Klobusicky, a na drugim i trzecim miejscu uplasowali się zawodnicy ze Środy Wielkopolskiej.

Żeby nie było, że tylko o szybowcach to w F1B dogrywało się 8 z 18 zawodników; w tym 3 polaków, którzy wraz z dwoma innymi zawodnikami przeszli następnie do drugiej dogrywki. Wygrał Tomasz Lipski z Gliwic. Drugie miejsce wywalczył Mike Woolner z Wielkiej Brytanii, a trzecie Stanisław Skibicki z Suwałk. Znakomite 5 miejsce zajął junior Kacper Łukaszewicz z Białegostoku i tym samym wygrał w klasyfikacji juniorów. Drugie miejsce Zofia Zdancewicz, trzecie Filip Rudziński, a ostatnie czwarte Paweł Dudiak, dla którego był to pierwszy start F1B w poważnych zawodach.

W F1C do rywalizacji stanął Jerzy Włodarczyk z Chrzanowa, który komplet zrobił i Piotr Plachetka z Gliwic, któremu poszło nieznacznie gorzej. Wynik jasny. W kategorii F1Q jako jedyny z kompletem Stanisław Bolko. Drugie miejsce przypadło juniorowi – Adrianowi Pogonowskiemu. Trzecie zajął zawodnik z Niemiec Mathias Tietz.

Pierwszy dzień rywalizacji dobiegł końca, rozdanie nagród i dyplomów w polu, przeprowadzone sprawnie i szybko po dogrywce.

Niedziela – Kar-Tel Cup

Początek pierwszej kolejki o godzinie 9.00, czyli w sumie 2 godziny wcześniej niż w sobotę ze względu na zmianę czasu. Wiatr już od samego rana bardzo mocny, stabilne 6-8m/s z jeszcze mocniejszymi porywami. Sporo zimniej i mniej Słońca niż w dniu poprzednim. Mniej także zawodników – w F1A ich liczba z 41 spadła do 34, z czego kolejnych 7 zrezygnowało po pierwszej kolejce.

Pierwsza kolejka lotów na 240 sekund, co przy tym wietrze jest wyzwaniem i przy odzyskaniu modeli i przy śledzeniu modeli przez chronometrażystów. Sporo zdeterminowanych zawodników robi maksy, sporo też wśród nich Polaków. Niestety z Krośnian jedynie Roksana Gądek lata 240 sekund. Michał Śliwiński boryka się z holowaniem modelu nie przystosowanego do takiej pogody. Mój model po strzale odchodzi na lewo i niestety nie zabiera się w noszeniu. Henryk Krupa również lata poniżej 2 minut. Po tej kolejce zostaje zarządzona 30 minutowa przerwa na powrót zawodników z modelami.
Druga kolejka na 180 sekund. Teren jest dość pofalowany, więc czasem można mieć pecha i model może schować się za pagórkiem, jeśli nie jest „wsadzony” w odpowiednie noszenie. Modele odlatują chyba jeszcze dalej niż wcześniej. Nawet na 2,5 – 3,5 km od miejsca startu, jeśli schodzą jeszcze na determalizatorze. Parę modeli na drzewach. Po tej kolejce znów przerwa – tym razem godzinna.
Trzecia kolejka już tylko na 120 sekund. W F1A loty wykonuje lekko ponad połowa zawodników, w większości z oczekiwanym rezultatem. Jest to decyzją organizatora ostatnia kolejka lotów zasadniczych tego dnia. I chyba słusznie, bo warunki stały się niebezpieczne, a do dogrywek w F1A zakwalifikowało się i tak jedynie 8 zawodników.
Dogrywka na minutę lotu + czas opadania na determalizatorze. Niestety przy tych prognozach pogody było chyba to jedyne rozwiązanie, aby mogło to się rozstrzygnąć w tym dniu. Wygrywa Huber Kosma uzyskując 88 sekund, zaledwie sekundę za nim Ivan Bezak, a na trzecim miejscu z wynikiem 79 sekund Steffen Reuss. W juniorach najlepszy Damian Mąderek, druga Roksana Gądek z Krosna, a trzeci Błażej Stachowski.

W F1B na 15 zawodników do dogrywek doszło 8. Reguły w dogrywce analogiczne jak w F1A. Wygrywa Adam Krawiec z Gliwic uzyskując wynik 104 sekund i sporą przewagę nad drugim Dag Edward Larsenem (96 sekund), jedną sekundę dalej, na trzecim miejscu Evgeny Gorban. W juniorach ponownie wygrywa Kacper Łukaszewicz, który zapewnia sobie kolejne 500 punków do Pucharu Świata. Drugi Filip Rudziński, a trzecia Zofia Zdancewicz.

W F1C lata jedynie Piotr Plachetka. Jest sam sobie rywalem i zdobywa łatwe, albo i nie 500 punktów do Pucharu Świata.

W F1Q na szczycie stawki znów Stanisław Bolko. Drugi Adrian Pogonowski, a trzeci Mathias Tietz. W zasadzie kolejność identyczna jak w sobotę.

Pagórki, za nimi następne pagórki, mocno falisty teren

Kacper Łukaszewicz - F1B junior - aktualnie po zawodach w Kietrzu zajmuje 2 miejsce w punktacji Pucharu Świata.

Zofia Zdancewicz z Suwałk z gumówką F1B.

KarTel Cup - Podium F1A junior. Na drugim miejscu krośnianka Roksana Gądek.

Zawody sprawnie przeprowadzone, chyba za bardzo nie ma do czego się doczepić. Komisje startowe F1C rozłożone około 200m od pozostałych – i ciszej i bezpieczniej – jak dla mnie na plus. Wpisowe jak na zawody Pucharu Świata było na przyjaznym poziomie w porównaniu do coraz to wyższych opłat, które organizatorzy każą sobie uiszczać za Puchary Polski. Brak rejestracji przez elektroniczny formularz i listy zawodników online, co byłoby fajną sprawą i chyba też bardziej motywowało do przyjazdu.

Wyniki z zawodów SPZG Cup do pobrania tutaj:  Pobierz PDF

Wyniki z zawodów KarTel Cup do pobrania tutaj:  Pobierz PDF

 _________________
Opublikowano: 2018-04-10, 16:50:02

2 komentarze+ Dodaj Komentarz

  • Jestem głeboko wzruszony recenzją dokonaną przez kol. Słysia zawodów przeze mnie zorganizowanych w Kietrzu. Cytuję” za bardzo nie ma się do czego przyczepić’- koniec cytatu.Warto było dla takiej recenzji poświęcić kilka tygodni czasu na przygotowanie tej imprezy warto nabrać sił do nowych wyzwań, Aż mam lekkie wyrzuty sumienia. Może trzeba było coś skopać aby kol. Słyś mógł się jednak do czego przyczepić. Jak na tle tak fachowej recenzji mdło wyglądają oceny zawodników zagranicznych. Cytuję:

    Hi Stansilaw,

    Very many thanks to you and your colleagues for the excellent competitions over the last weekend.

    The weather was very kind on Saturday, but even in the windy conditions on Sunday, the event was very well run, and done so in a sporting way.

    The organisation put in a great amount of time and effort, and Paula and I really enjoyed ourselves.

    Hopefully you will run the events again next year!

    All the best.

    Regards,

    Mike Woolner ( GBR)

    albo

    Dear Stanislav,

    many thanks for results!
    and also for two happy days on a very good organized WC event in Poland!
    I will be glad to visit you next year at airfield Kietrz!
    Hope we will meet before on one of the other WC events in Europe!

    Have a nice time and always good health and thermals

    Viele Grüsse
    Thomas Strobel

    To tylko niektóre z nich. No ale to byli Anglik i Niemiec i gdzie im tam do krytycznego spojrzenia kolegi Słysia.
    Jak sobie już tak rozmawiamy, to chciałbym zwrócić uwagę koledze Słysiowi, że tym razem grochówka nie była gliwicka lecz kietrzniańska produkcji pana Nasieniaka. Ciekawy jestem czy kiedyś pojawi się grochówka krośnieńska. Byłoby miło. Byłoby jeszcze bardziej miło gdyby na majowych zawodach w Krośnie nie trzeba było modeli holować równolegle z szybowcową wyciągarką i aby trawa nie zakrywała co pomniejszych zawodników. No i życzę koledze Słysiowi aby do końca sezonu startował w zwodach do organizacji których nie będzie miał się do czego doczepić.

    Stanisław Kubit

    • Nie bardzo rozumiem ton tego komentarza i szereg uszczypliwości z Pańskiej strony.
      Jak dla mnie to krótkie zdanie, które Pan przytoczył wyraża to samo co podane komentarze od zawodników zagranicznych.
      Powyższy artykuł jest raczej relacją z zawodów, a nie ich recenzją. Swoich artykułów nie uważam za fachowe, ale jest mi niezmiernie miło, że tak je Pan nazywa.

      „No ale to byli Anglik i Niemiec i gdzie im tam do krytycznego spojrzenia kolegi Słysia.” – mocno mnie Pan przewartościowuje porównując do takich zawodników, sam tego nie robię i nie lubię, więc prosiłbym o to samo z Pańskiej strony.

      Co do majowych zawodów w Krośnie – zapraszam, a nóż jednak będzie miło!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  Podpis *

   E-mail *

   Strona

Dbaj o to, by komentarz był wartościowy. Komentarze obraźliwe, wulgarne będą usuwane.

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com