15
2016
Norbi Cup – Finał Pucharu Polski Dużych Form
779 słów o pierwszych zawodach Norbi Cup, kończących tegoroczną rywalizację Pucharu Polski modeli swobodnie latających klas F1A, B, C. Dodatkowo parę zdań podsumowujących rywalizację w klasach mistrzowskich.
Przyjazd na lotnisko zaraz po 7 rano, czyli nie dużo po wschodzie słońca. Przywitał nas mocny wiatr i chłód, temperatura początkowo to około 4-5 stopni. Później trochę wzrosła, ale odczuwalna i tak była niska. Warunki tak nieprzyjemne, że jak nigdy dzisiaj nie było żadnego trenującego zawodnika.
Zapaleńców jakoś nie zbyt dużo, niektórzy pewnie odpuścili ze względu na prognozy pogody, inni musieli przyjechać by walczyć o wszystko. Tegoroczna sytuacja w Pucharze Polski jest bardzo ciekawa, a na tych ostatnich zawodach mogło się zmienić na prawdę wiele.
Szybka rejestracja i po chwili zmierzamy na miejsce startu, by wykonać jeszcze kilka próbnych lotów. Około 8 zbiórka i przywitanie zawodników przez organizatorów – Norberta Suwałę i Janusza Żaka. Poddanie pod dyskusję czasu lotu, propozycja 120 sekund i mały odzew od zawodników czy więcej czy mniej. Finalnie zostaje 120 sekund, co jak później widać po lądujących za lotniskiem modelach jest bezpiecznym maksimum tego dnia. Liczba kolejek zależna od warunków, czyli na dobrą sprawę ile uda się rozegrać tyle będzie, minimum trzy, może więcej.
Początek pierwszej kolejki jakoś ok. 8:20. Chyba nie będzie to nic nowego, jeśli napiszę że warunki trudne i specyficzne… piszę tak chyba w każdej relacji od Kietrza… Co by nie mówić to na dole wiało z zachodu wzdłuż lotniska, tak jak za każdym razem w tym roku w Turbi, a na wysokości powyżej ~40m wiatr wiał z kierunku obróconego o 45-90 stopni. Może to też turbulencje od drzew?
Holowanie utrudnione, modele po strzale uciekają na lewo, przy krążeniu na haku też jest hardkor, jeśli model leci prościutko aż do pełnej wysokości holu, to znaczy, że jest noszenie i trzeba strzelać. Wiatr mocny, 5-8 m/s. Modele po 2 minutach lotu są gdzieś w okolicach drugiego końca lotniska, jeśli jeszcze chwilę schodzą na deterze, to odpowiednio dalej – np. prawie przy asfaltowej drodze przez wioskę.
W F1A 21 zawodników w tym 7 juniorów. Po pierwszej kolejce sporo maksów, w drugiej też, ale kompletów na ten moment tylko 10. Zawodnicy Aeroklubu Podkarpackiego dość dobrze – dwójka z kompletem maksów.
Trzecia kolejka tu chyba pozmieniało się najwięcej – Henryk Krupa traci kilka sekund. Roksan Gądek podobnie. Michał Śliwiński ma uszkodzony model, naprawia i startuje, ale maksa nie robi, start chyba zbyt nerwowy, może brak przyzwyczajenia do latania z gwoździa. Henryk Czekański robi minimalnie za długi czas, aby móc powtórzyć lot. Ja lecę jako ostatni, model chwilę po starcie ucieka mocno na lewo z powodu bocznego wiatru, nie udaje mi się wyratować puszczam hol, niestety silny podmuch ułamek przez wypuszczeniem holu i hak się otwiera na kilkunastu metrach – efekt? „anti-bunt” model wjeżdża w ziemię, uszkodzenie nie do naprawienia – kadłub złamany w miejscu gdzie zaczyna się belka kadłuba – nietypowo, pierwszy raz spotykam się z czymś takim, może zmęczenie materiału, po kilku takich uderzeniach w tym sezonie, dobrze że rurka cała. Aby powtórzyć lot drugim modelem nie wystarcza czasu, brakło może minutę. Po tej kolejce dwóch zawodników z kompletem, na miejscu trzecim Roksana Gądek, a czwarty Henryk Krupa.
Czwarta kolejka, warunki coraz trudniejsze, 4 osoby robi maksy w tym Henryk Krupa, dzięki czemu awansuje, aż na drugie miejsce. Zawody wygrywa Łukasz Halicki. Trzeci Jakub Jaraczewski.
Pozostali krośnianie: Roksana Gądek na miejscu ósmym. Michał Śliwiński – 14, Henryk Czekański -15, Michał Słyś -18.
W juniorach wygrywa Błażej Stachowski, druga Roksana Gądek z Krosna, trzecia Iwona Olewnik.
F1B. 8 zawodników, połowa to juniorzy. Szansę na zwycięstwo w Pucharze Polski ma chyba z 5 zawodników, czyli walka o wszystko. Seniorom tego dnia nie idzie zbyt dobrze, zresztą w tym sezonie jakoś często wygrywają juniorzy, ale to też z powodu wysokiego poziomu jaki prezentują.
Dwójka zawodników i to juniorów przechodzi do dogrywki. Zofia Zdancewicz z Suwałk i Dawid Lipski z Gliwic. Wygrywa Dawid, Zofia nie startuje w dogrywce i tym samym zajmuje drugie miejsce. Tak samo przedstawiają się dwa pierwsze miejsca w juniorach, trzeci wśród młodych zawodników Kacper Łukaszewicz. W seniorach trzeci Adam Krawiec. Pozostali seniorzy na końcu stawki za wszystkimi juniorami.
Teoretyzując – co by było gdyby Zofia wystartowała w dogrywce i ewentualnie wygrała te zawody. Zdobywając tego dnia 50pkt zwyciężyła by w punktacji końcowej Pucharu Polski (seniorów!) i tym samym pokonała swego instruktora – Stanisława Skibickiego.
F1C. Patrząc na tabele wyników i widząc zera w niektórych lotach zawodników nasuwa się wniosek, że było ciężko. Dokładając do tego to jak wyglądały loty tego dnia i co działo się z modelami w powietrzu staje się to jasne. Wygrał Marek Roman z Warszawy. Drugi Mariusz Gąsiorowski z Chrzanowa,a trzeci Piotr Plachetka z Gliwic.
F1J. Przeprowadzono także zawody w klasie F1J, jako trzecie do tegorocznego Pucharu Polski w tej kategorii. O ile się nie mylę, to wznowienie Pucharu Polski, po kilku latach przerwy, a wszystko dzięki kilku zapaleńcom. Posiadając odpowiednie modele, czemu mają się kurzyć? Świetna inicjatywa, oby w kolejnych latach była kontynuowana.
Zawodnicy wykonali loty tylko w pierwszej kolejce. Wygrał Jerzy Włodarczyk, przed Mariuszem Gąsiorowskim i Patrykiem Strasiem.
Nagrodzone zostały także osoby, dzięki którym zawody w Stalowej Woli mogą się odbywać.
Zimno, zimno i jeszcze raz zimno. Niby ciepły ubiór, a i tak przyjemnie to nie było. Ratowała ciepła herbata. Niektórzy te zawody musieli odchorować. Rywalizacja przebiegła raczej w spokojnej atmosferze. Ładne szklane statuetki, w nowym stylu.
Klasyfikacja końcowa Pucharu Polski klas F1A, B, C
W tym roku odbyło się 5 zawodów będących eliminacjami do klasyfikacji końcowej Pucharu Polski klas F1A, B, C. Rywalizacja na pewno była ciekawsza niż rok temu przy trzech zawodach i pokazała, że warto aby tych zawodów było więcej niż to minimum.
Punktację końcową można zobaczyć tutaj.
F1A.
Przed ostatnimi zawodami w punktacji prowadził reprezentant Aeroklubu Podkarpackiego – Henryk Krupa. Choć mogło się to zmienić to swoje miejsce utrzymał i na rok zabrał Puchar przechodni. Na drugie miejsce dzięki wygranej w Turbii wskoczył Łukasz Halicki. Miejsce trzecie należy do kolejnego krośnianina – Michała Słysia. Każde z tegorocznych pojedynczych zawodów wygrał inny zawodnik. Na pewno było dużo emocji i niespodzianek.
Wysokie miejsca zajęli także Roksana Gądek (dziewiąte) i Michał Śliwiński (dziesiąte). Robert Kopacz – 12 (startował tylko w dwóch zawodach), Mateusz Kopacz – 20 (start w jednych zawodach). Henryk Czekański – 26.
Dwóch naszych zawodników na podium klasyfikacji końcowej, 4 w pierwszej dziesiątce. W tegorocznym Pucharze Polski walczyło 39 zawodników. Myślę, że wyniki bardzo dobre, tak dobrych nie mieliśmy od bardzo dawna.
W klasyfikacji juniorów spośród 11 zawodników najlepsza okazała się krośnianka Roksana Gądek, wygrywając cztery razy zapewniła sobie pewną wygraną w klasyfikacji końcowej i to drugi rok z rzędu. Na drugim miejscu uplasował się Błażej Stachowski, a na trzecim Dominik Skwarek.
F1B.
Przed ostatnimi zawodami Puchar Polski mógł w zasadzie zdobyć każdy z zawodników na miejscach 1-5. Wygrał mimo słabego wyniku na ostatnich zawodach Stanisław Skibicki z Suwałk. Na drugim miejscu, z małą stratą, jego wychowanka – Zofia Zdancewicz. Trzecie miejsce zajął Adam Krawiec z Gliwic. Tegoroczna rywalizacja przyniosła wiele niespodzianek – wysokie miejsca juniorów dobrze wróżą przed ich startem w przyszłorocznych Mistrzostwach Europy. Sklasyfikowano 16 zawodników.
Wśród 7 juniorów najlepszy okazał się Dawid Lipski, tegoroczny medalista Mistrzostw Świata. Za nim uplasował się Kacper Łukaszewicz, który zdobył taką samą sumę punktów z trzech zawodów, ale zaważył wynik z czwartych. Na trzecim miejscu Zofia Zdancewicz, co ciekawe niżej niż w seniorach. Tak to czasem bywa.
F1C.
Od samego początku w rywalizacji prowadził Piotr Plachetka, po trzecich zawodach było pewne, że już nikt nie będzie raczej w stanie mu zagrozić. Dzięki wygranej w Norbi Cupie na drugie miejsce wskoczył Marek Roman. Jerzy Włodarczyk spadł na miejsce trzecie.
- Please recheck your ID(s).
- If you are showing a private album, check that the "Retrieve Photos From" option is set to "User's Private Album" and that the Authorization Key is correct.
______________________
Opublikowano: 2016-10-24, 21:25:13
Dotarły do mnie pogłoski, że od przyszłego roku zawody będą miały nazwę „Norbi-val Cup”
W trzeciej kolejce model wylatał 27 sekund a nie 29 sekund,
w czwartej kolejce model wylata 84 sekundy a nie jak wpisano 60 sekund.
Z pozdrowieniami Heniek Czekański