26
2024
Puchar Świata F1ABCQ – CZE Cup & West Bohemian Cup – Czechy 2024
Polska Ekipa F1 na „ostatnich” zawodach Pucharu Świata 2024!
W weekend (26-27.10.2024) odbyły się w pobliżu czeskiej miejscowości Koźlany „ostatnie” w tym sezonie (pozostają dwie imprezy w Izraelu) zawody zaliczane do Pucharu Świata.
Polskę reprezentowało 6 szybowników F1A, 1 gumówkarz F1B i jeden zawodnik F1Q. Zawody bardzo mocno obsadzone, końcówka sezonu i każdy pilnuje swoich miejsc w klasyfikacji końcowej. Nasza ekipa trochę słabsza liczebnie niż na kilku poprzednich zawodach PŚ, ale w tym roku nasza pozycja została bardzo mocno zaznaczona i widać, że cały czas się rozwijamy w porównaniu do tego co było kilka lat wstecz.
Sobota – CZE Cup
Wyjeżdżamy z drugim Michałem z Krakowa w piątek wieczorem. 620 km do celu dzielimy na dwa dni – nocleg za Brnem i rano przed zawodami, które zaczynają się dość późno zostaje nam niecałe 3 godziny jazdy. Wyszło, że to dobra opcja, bo dojeżdżamy wypoczęci. Na miejscu już sporo zawodników, w tym na samym przodzie parkingu „nasi”, którzy nawet zdecydowali się przytrzymać nam przytulne miejsce parkingowe obok, także dzień zaczyna się bardzo miło. Szybka rejestracja, przywitanie się i składamy modele.
Pogoda jak na październik bardzo dobra. Pierwszy dzień rano bardzo mgliście i bardzo mokro, początkowo prawie bez wiatru, a później dochodzący do 3m/s, temperatura 10-15 stopni.
Kilka lotów próbnych, modele ciężko jest dobrze rozpędzić także skracamy czasy wyjścia do góry. Po strzale lot prawie nad głową i po 3-4 minutach lądowanie przed pobliskim laskiem szeroko rozstrzelonych drzew.
Dwie pierwsze kolejki na 240 sekund, kolejne trzy na 180. Pomiar czasów lotu nawzajem przez zawodników. Powoli staje się to standardem przy braku chronometrażystów. Zawodnicy zazwyczaj mają do tego dobre kompetencje, dobry wzrok, a jak są „zatrudnieni” chronometrażyści, często zagadani i w sędziwym wieku to jest z tym różnie mimo lornetek. Przy kilku osobach od organizatora pilnujących prawidłowości pomiarów może to dobrze funkcjonować. Pomiar zalecane aby wykonywany był przez zawodnika z innego państwa, dlatego w komisjach jesteśmy pomieszani.
Po lotach zasadniczych z kompletem 5/6 z polskich zawodników F1A.
Dogrywki. Lot na 5 minut (w gumówkach na 4 minuty) + wysokość odczytana z altimetru po takim czasie lotu.
W szybowcach na liście startowej 58 zawodników z czego połowa w dogrywkach. Spore wyzwanie i dla organizatorów i dla zawodników, musi mieć i kto zmierzyć i wypuścić model.
Kończymy bez miejsc na podium w F1A open, ale wyniki zadowalające – 4 miejsce Tomek Jeziorny (20m po 5 minutach), a 6 miejsce Michał Śliwiński (17m). Wygrywa Christopher Thom (31m), drugie miejsce Bostjan Bagari (25m), a trzecie Dietrich Sauter (21m).
Wśród juniorów F1A zwycięża Tomek Jeziorny, a drugie miejsce zajmuje kolejny z polskich zawodników – Franek Halicki, trzecie Olivier Bozik ze Słowacji.
W F1B Adam Krawiec po dogrywkach na 3 miejscu, za Michaelem Seifertem i Janem Cihakiem. Sklasyfikowano 17 zawodników.
W F1Q Rafał Wagner pomimo zaciętej walki z minimalną strata 8 sekund jako pierwszy niedogrywający plasuje się na 8 miejscu wśród 14 zawodników. Są to jedne z trzech najmocniej obstawionych zawodów w tej kategorii w tym sezonie.
Warto odnotować, że na tych zawodach pojawiło się bardzo dużo zawodników (ale żadnych z Polski) w kategorii F1C – także w końcu było także głośno podczas startów.
Jedziemy do zarezerwowanego noclegu, coś udaje się zjeść – dostępna była tylko jedna potrawa z bardzo szerokiego menu, a bez tłumacza z angielskiego na czeski chyba nie udało by się nic zamówić. Odpoczywamy by być wypoczęci kolejnego dnia.
Niedziela – West Bohemian Cup
Mimo przepięknych prognoz i perspektyw słonecznego dnia z leciutkim wiatrem było pochmurno i nieco wietrznie. Dopiero popołudniu wychodzi słońce na zwieńczenie trudnego dnia zmagań.
Rano szybka zmiana pola przed pierwszą kolejką, co było bardzo dobra decyzją organizatorów. Latamy można powiedzieć, że od drugiej strony względem poprzedniego dnia.
Modele odlatywały dość daleko, przy dwóch pierwszych kolejkach na 4 minuty i kolejnych na 3 minuty, przy braku mocnych noszeń odległości wynosiły 1-1.5km.
Termicznie było trudniej niż w poprzednim dniu, do tego trzeba było śpieszyć się z powrotami. U nas jakoś sobie radzimy pomagając wzajemnie. W niektórych kolejkach wyglądało jakby wzdłuż pola rzepaku szły mrówki.
Do dogrywki dociera 4 polaków w F1A z całej stawki 56 zawodników, dzisiaj Franciszek i Kamil Haliccy poza flyoffami.
Meeting przed FO i ustalenie z zawodnikami zasad lotu. Trochę większy wiatr niż wczoraj i stąd lot na 3 minuty plus altimetr. Trzeba było sobie znaleźć na dogrywki chronometrażystę i wypuszczającego, ja ponownie korzystam z pomocy węgierskiego silnikówkarza, który wczoraj dobrze spisał się w tej roli. Na starcie bardziej nerwowo i więcej wypadków niż dnia poprzedniego. Długa linia startowa to zróżnicowane warunki, choć w teorii można przejść podczas holowania już w górze w miarę wolnego miejsce gdziekolwiek.
W F1A zwycięża reprezentant Finlandii Heikki Salminen (107m wysokości), drugie miejsce Tomasz Jeziorny (104m) – przegrywa w zasadzie o start wykonany na mniej niż było go stać. Trzeci Detrich Sauter (92m) – Niemcy. Pozostali polacy w FO: Michał Śliwiński – 6-ty (85m). Jarosław Jeziorny 11-ty (74m). Michał Słyś – 15-ty (54m). Dogrywało się 26 zawodników. Wśród juniorów wygrywa Tomasz Jeziorny, drugi Oleksii Kosylo z Ukrainy, a trzeci Albert Emil Niemierski – Niemcy.
Na tą chwilę już praktycznie oficjalnie historyczny moment – Puchar Świata w F1A open wędruje do Jarka Jeziornego, a juniorów do Tomka Jeziornego.
W F1B Adam w dniu dzisiejszym bez kompletu i bez sukcesów sportowych. Co ciekawe do dogrywki dochodzi jedynie 4 zawodników, a większość z pozostałych pogrążył drugi z dzisiejszych lotów.
W F1Q Rafał z minimalną stratą znów jako pierwszy niedogrywający się, na miejscu 7. Wygrywa Mihaly Varadi, który tym zwycięstwem zapewnia sobie także wygraną całego Pucharu Świata.
Zawody bardzo fajnie zorganizowane, atmosfera top jak i współpraca na starcie w Polskiej ekipie. Podziękowania dla organizatorów za wzorową robotę. Jakość zapewnionych posiłków na wysokim poziomie, w sobotę bardzo smaczny gulasz, a w niedzielę kiełbasa z grilla. Wyniki bardzo sprawnie prowadzone online.
Nie byliśmy rok temu, ze względu na odległość do tego nowego pola, ale atmosfera jak się okazuje rekompensuje w pełni… może też trochę zasługi w tym dobrej pogody.
W miarę szybko zbieramy się z pola i „na strzała” wracamy do Krakowa.
Podsumowanie PŚ w tym roku zasługuje na osobny post, ale gwarancji że takowy się pojawi brak…
Wyniki niedziela West Bohemian Cup:
Świetne zawody, emocji nie brakowało, to fakt 🙂 Super relacja.