mar
16
2024

Puchar Świata F1A,B,C,Q w Kietrzu 2024

W dniach 16-17 marca 2024 w Kietrzu zostały rozegrane zawody Pucharu Świata modeli swobodnie latających w konkurencjach F1A,B,C,Q – SPZG Cup, Antoon van Eldik Memorial & Jasna 31 Cup Pieter de Boer Memorial. Uczestnikami zawodów byli reprezentanci Austrii, Czech, Dani, Francji, Holandii, Litwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Słowacji, Ukrainy, Węgier, Włoch, Wielkiej Brytanii. Na liście startowej sporo więcej osób niż w latach poprzednich, bo liczba dobiła do 140, ale pogoda i prognozowany wiatr nieco stłumił faktyczną frekwencję.

Na zawody wyjeżdżamy z Krakowa wcześnie w sobotę, dwie godziny pustej drogi i jesteśmy na polu… jak zwykle praktycznie pierwsi. Wita nas wiatr i chłód marcowego poranka. Jako, że zima była w tym roku delikatnie mówiąc słaba to pole dość suche, zazielenione piękną lucerną i oczywiście bez śniegu. Pola dookoła, na których jesienią była jeszcze kukurydza teraz są puste i przebronowane, a to dobry znak, bo powinno być łatwo odzyskiwać modele nawet przy dużym wietrze.

Sobota. SPZG Cup, Antoon van Eldik Memorial

Początek sobotnich zawodów punktualnie o godzinie 9:00, przy czym warto zaznaczyć, że tym razem organizatorzy byli na polu dość wcześnie, bo około 7:00, tak aby z zapasem czasu wszystko przygotować i rozłożyć linię startową.
Zawody rozgrywane w formule bez sędziów chronometrażystów – na nowych, tegorocznych zasadach – czyli minimum dwie osoby (inni zawodnicy) do pomiaru czasu lotu aktualnie startującej osoby. Oprócz tego kilku stałych sędziów pomagających w razie potrzeby. Godzinne kolejki z 30 minutowymi (niektóre dłuższe) przerwami. Idealnym byłoby podejście, że wszyscy zawodnicy z komisji (podział był po 6 osób) są razem na linii startu, a dopiero jak każdy odda lot i zostanie zmierzony, wszyscy razem idą po modele – właśnie w tym celu są takie długie 30 minutowe przerwy. Niestety co można zaobserwować nie każdy stosuje taką taktykę, dodatkowo nie każdy zdąży wrócić z modelem czy też coś naprawić i cały plan się sypie. Reguła z sędziowaniem sobie nawzajem powinna nieco rozwiązywać problem zasobów sędziowskich, ale tegoroczne wprowadzenie obowiązku dwóch sędziów chronometrażystów jest sporym utrudnieniem, tym bardziej przy sporym wietrze.

Temperatura tego dnia w przedziale 5-15 stopni. Pierwsza kolejka – póki co przyjazny wiatr około 3-5m/s, pierwszy lot na 180sekund. Druga kolejka podobnie, ale już z większym wiatrem. Tutaj puszczam hol w kółku nad ziemią i „z powodu niezauważenia otwarcia haka i braku zabezpieczenia przed taką sytuacją w programie sterownika MSTimer model uderza w ziemię na minus kątach” – tak stwierdza komisja badania wypadków złożona z niezależnych ekspertów. Rozbijam dość mocno model i od tej pory latam kolejnym/zapasowym. Powtórka w ostatnich minutach trwania tury, ale lot maksymalny zaliczony, wtopa za to u Michała Śliwińskiego.


Trzecia i czwarta kolejka z powodu silnego wiatru to loty skrócone do 150 sekund. Tym razem ja zaliczam wtopę. Piąta kolejka to lżejszy wiatr i czas do uzyskania równy 240 sekund – piękny lot zalicza Justyna Gądek wyciągając w końcu odpowiedni model, co zapewnia później długotrwałe poszukiwanie modelu, który odleciał ponad 3km. Cały dzień w zasadzie dość przyjazny mimo wiatru. Dookoła pola gdzieś w oddali obserwujemy w międzyczasie przechodzące deszcze i piękną tęczę.

Do dogrywek z krośnian dostaje się jedynie Henryk Krupa. Oprócz niego z Polaków jedynie trzech juniorów. W sumie do dogrywki w F1A staje 22 osoby.
Po piątej kolejce, bliżej wieczora wiatr cichnie prawie całkowicie, ogrom zawodników trenuje do zmroku, warunki świetne. Co ciekawe dogrywka przeniesiona na drugi dzień rano, pomimo że nie było ku temu wskazań. Sporo głosów, że zrobione to zostało, aby rozegrać „konkurs altimetrów”. Co okazuje się na następny dzień? Wiatr rano znacznie większy niż dnia poprzedniego. Dogrywka na 4 minuty lotu + wysokość odczytana z altimetru po tym czasie. Pstryczek w nos dla organizatorów, że decyzja słuszną nie była.

Wśród polskich zawodników w szybowcach niezbyt spektakularnie. Henryk Krupa przez problem z modelem zalicza zero. Tomek Jeziorny ma problem z odczytem altimetru i pomimo, że zostaje mu uznany odczyt z niecertyfikowanego urządzenia to finalnie Jury to prostuje i wpisuje 0 metrów. Pozostali nasi juniorzy daleko. Wygrywa wykonując wysoki lot krótką klapówką Donatas Pampikas z Litwy. Drugie miejsce zajmuje Halbmeier Dirk, a trzecie Feliks Kusaiev.
W klasyfikacji juniorów zwycięża Tomek Jeziorny, jest jedynym juniorem, który w dogrywkach lata 4 minuty. Pozostali startując z dołka, bez umiejętności krążenia na holu i podejścia nieco w przód mają utrudnione zadanie i niższe czasy. Drugie miejsce zajmuje Marcel Mandziak, a trzecie Albert Niemierski z Niemczech.
W sumie na liście 57 zawodników, ze zgłoszonych ponad 70. Całkiem licznie mimo ciężkiej pogody.

W F1B bardzo liczna lista startowa, bo 34 zawodników. Po dogrywce zwycięża nasz rodowity zawodnik z Suwałk – Stanisław Skibicki, co daje mu bardzo mocne punkty do tegorocznego Pucharu Świata. Drugie miejsce zajmuje francuz Jacquemin Louison, a trzecie zawodnik z Ukrainy Stepan Stefanchuk. Pozostali Polacy nieco gorzej, pomimo że spośród 15 zawodników w dogrywkach było czterech naszych.

W F1C lista mniej liczna, bo trzech zawodników. Jedyny nasz zawodnik startujący tego Mariusz Gąsiorowski ustępuje po trzeciej kolejce, co pozwala mu zająć trzecie miejsce. Pozostali latają do końca i rywalizacja rozstrzyga się bez dogrywek.

W F1Q dość mocna obsada, bo 14 zawodników, co prawda sporo z Polski, bo aż 9, ale są w obsadzie również mocni konkurenci z Włoch. Rywalizacja rozstrzyga się bez dogrywek. Wygrywa Fabrizio Ceccarini, przed Filipem Badylakiem i Rafałem Wagnerem, którzy tego dnia zaliczają po jednej wtopie, co uniemożliwia im walkę o zwycięstwo. Wśród juniorów wygrywa Franciszek Jędrysiak, przed Wojciechem Bartelem i Kamilem Pogonowskim.

Wyniki sobota:  Pobierz PDF

Niedziela. Jasna 31 Cup Pieter de Boer Memorial

Sporo zawodników odpuszcza latanie z powodu silnego wiatru i rano przyjeżdża się pożegnać przed powrotem do domów. Dzisiaj 6-9m/s z jeszcze silniejszymi porywami. W F1A lista startowa topnieje do zaledwie 33 zawodników, czyli 24 zawodników mniej. W sumie we wszystkich kategoriach łączna liczba zawodników zredukowała się do 65 z wczorajszych 105.
Pierwsze dwie kolejki na 150 sekund, następne trzy na 120 sekund z powodu dość silnego wiatru. Do dogrywek w szybowcach dochodzi jedynie 8 zawodników co stanowi poniżej 25% stawki, a tak niski procent należy do rzadkości. W tej grupie jest dwóch polskich juniorów – Tomek Jeziorny i Marcel Mandziak.


Ja odpadam w trzeciej kolejce tracąc 2 sekundy (co finalnie daje dobre 9 miejsce). Michał Śliwiński postanawia sam się wyeliminować w tej samej rundzie, co na pewno zostanie także na długo zapamiętane… nie codziennie ktoś odpala deter tyle wcześniej, żeby nie dolatać zadanego czasu. Jarek Jeziorny i Kuba Jaraczewski również po jednej wtopie – seniorzy prezentują się na tych pierwszych zawodach słabo.

Dogrywka na 2 minuty + altimetr. Tym razem znów możemy stać obok, przyglądać się i ewentualnie kibicować. Obstawiamy kto może wygrać, a na kogo raczej nie ma co liczyć. Całość wygląda dość ciekawie, Allard wychodzi z modelem w przód na górkę, aby znaleźć sobie noszenie, a reszta czeka na linii startu aby polecieć pod niego.


Wyniki ciekawe. Cieszymy się z wygranej i ładnego lotu Michała Zagory z Czech – uzyskuje 155m wysokości po 2 minutach lotu. Bardzo ładny strzał i lot, aż niektórzy żałują sprzedaży skrzydeł, które były w jego modelu w tym locie 🙂 Drugie miejsce zajmuje organizator zawodów z ramienia holenderskich modelarzy – Allard Van Wallene – 128m wysokości, a bardzo dobre trzecie miejsce to polski akcent i Marcel Mandziak z wysokością 77m, co równocześnie zapewnia mu wygraną tego dnia w klasyfikacji juniorów, gdzie wyprzedza Tomka Jeziornego (Polska) i Jana Zajic (Czechy).

F1B. Tego dnia już tylko 24 zawodników. Z czego w dogrywkach 13stu. Ponad połowa, ale z drugiej strony krążą opinie, że lot F1B na 2 minuty, przy poprawnym wyrzucie nie powinien stanowić większego problemu, bo prawie minutę model leci „na silniku”. Wygrywa Oleg Kulakovsky, przed Leszkiem Kryszczukiem i Danielem Cimochowskich – dwoje polskich zawodników na podium – gratulacje!
W juniorach dogrywa się 4 z 5 zawodników, a jedyna nasza reprezentantka – Oliwia Szturgulewska – plasuje się na 4 miejscu.

F1C tego dnia nie lata.

F1Q. W open jako jedyny z kompletem na koniec zawodów pozostaje Rafał Wagner i zwycięża. Drugie miejsce zajmuje Filip Badylak, a trzecie Stanisław Bolko. Po tych zawodach w punktacji Pucharu Świata Rafał i Filip są na podium, co dobrze rokuje w dopiero rozpoczynającym się sezonie.

Wyniki niedziela:  Pobierz PDF

 

Wracamy tym razem wcześniej, patrząc z samochodu na dogrywkę w klasie F1B. W końcu nie wyjeżdżamy ostatni z pola, co jest intrygującą odmianą. Ewidentnie zawodami rządził silny wiatr, a wielu zawodników borykało się z problemami i dużo modeli uległo uszkodzeniu. Progress widać u polskich juniorów, w większości się rozwijają i szlifują swoje umiejętności.

 

Duża relacja zdjęciowa z zawodów (Anna Starova) dostępna na facebooku: https://www.facebook.com/groups/382210380671768/posts/750290917197044. Zdjęcia z podium zapożyczone właśnie stąd, pozostałe własne.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.
Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

  Podpis *

   E-mail *

   Strona

Dbaj o to, by komentarz był wartościowy. Komentarze obraźliwe, wulgarne będą usuwane.

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com